wtorek, 24 stycznia 2017

Dubaj- Historia pewnej koszulki, czyli jak spełniłem jedno z najdziwniejszych marzeń



Podbudowany tym że czytacie , świadom chaosu podzielę wpisy na cześć merytoryczna i filozoficzna, nadal liczę na pomoc doświadczeńszych :)
Merytorycznie zatem: 

Wkraczam w świat inny , nie katolicki, a ten operujący prawem Szariatu.

W Dubaju ciekawie, monumentalnie i robi to wrażenie, natomiast w moim odczuciu, wielce sterylnie i mimo temperatury chłodno mentalnie. Jeśli ktoś z Was czytał 13 księgę komiksu o Tytusie, to Dubaj mi przypominał trochę wyspę robotów. 


Ceny taksówek krakowskie, hotel jak się odpowiednio poszuka to też do przeżycia , a warunki raczej ok
Co do metod ogarniania logistyki to się nie wypowiem bo ogarnia to Tomek a ja jestem pasożytem logistycznym jak zwykle.
Życia wieczornego na tej planecie raczej nie stwierdziłem , wiec pozostaje shisha i hotel.
Nie oznacza to że było źle , bo za każdym winklem coś nowego , ale na dłuższy pobyt to nie mój klimat.
Wyjątek stanowiła wizyta na lokalnej "tandecie" którą odczuliśmy.
Myślałem że jako rodowity centuś będę posiadał negocjacyjną charyzmę, a tu szok, masakracja i zaorane - jak to się teraz w Internetach pisuje :)
Jakoś tak , :) w wyniku zaskakującego marketingu stałem się posiadaczem zegarka Armani który przestał mierzyć czas po 2 dniach
My friend ! I have special price for You , będzie mi dźwięczało w uszach przez dłuższy czas
To profesjonaliści!!!
Walka była nierówna , gdyż pierwszy raz miałem do czynienia z kulturą negocjacji przez targowanie.
Mieszkaliśmy w referencyjnie fajnym hotelu i -czynnik krakoski, nawet nie drogim . Pewnie se petrodolarami dofinansowują :)
https://www.facebook.com/HyattRegencyDubai/?fref=ts&__mref=message_bubble
W Hotelu było miodnie i to jak widać wręcz dosłownie 

Czas i negocjacje będą dla mnie bardzo ważne w dalszej części podróży , ale o tym  sukcesywnie

W Dubaju jest hiper czysto.
Rozmach budownictwa robi wrażenie.
Na mnie  oczywiście podstawowym true bylo łażenie za ludźmi. Słuchanie i nagrywanie na "paralizator"
Tu wpadłem na poważną "minę", ale o tym w części Grzankowej


Podręczna nagrywaczka (recorder ) aż dziwne że to nie wzbudza zainteresowania na lotnisku

Cześć Grzankowa:


Urwis z Nowej Huty na dzielni w Dubaju
Ha jestem autodumien! - nie ma to nic z wspólnego z wypasaniem  Ego.
A co zrobił Adaś ?
Znalazłem lokalną drużynę hokejowa w Dubaju , raczej mało popularną jak się domyślasz czytaczu.
Udało nam się pojechać, na lodowisko gdzie trenują i po poznaniu ichniejszego obrońcy kupić koszulkę i zrobić pamiątkowe foteczki, niby nic , ale jakoś poczułem spełnienie że zrealizowałem tak walnięty plan
Mam nadzieję że ktoś z drużyny "Mighty Camels" podejmie wyzwanie zawita na lodowisko w Krakowie
Ha zrobiłem żem to!!!
I mam zamiar akcję powtórzyć w Bangkoku
Z resztą zachęcam do polubienia ich profilu , może im się zrobi miło a może z tego jakaś fajna przygoda wyjdzie.
https://www.facebook.com/DubaiMightyCamelsEHL/

Porada praktyczna kolesie na targu to profesjonaliści!!!! To ile razy usłyszałem
"Hello my friend i give You specjal prace for You to rzecz niepoliczalna wręcz

Jak pewnie będę wspominał czas mojego pobytu w Tajlandii był ograniczony meczem z drużyną czeska i tu wielka ma radość gdyż mogłem się zaprezentować w stylówie Dubajskiej - mam nadzieję że nikt się nie obrazi że niechlujnie założyłem nakrycie głowy , ale przecież w Polsce tez bywam
niechlujny :)
Ha w Krakowie mam zamiar w ich koszulce sobie zdjęcie na śniegu zrobić :)
Na koniec takie coś
Obraz pod tytułem mindfuck ultrasa :)
Bardzo podobała mi się różnorodność mijanych kultur , w Dubaju. Jakoś widziałem tam raczej wzajemny szacunek , a nie napinki. Skubani też dobrze śpiewają i to po trudnych dźwiękach . Nie powiem tego o Azjatach :)
Mam nadzieję że to nie rasizm :) Pozdrawiam czytaczy i do następnego .

Nadal proszę o wszelkie uwagi i rady , oraz o wyrozumiałość dla świeżaka 

Na przykład :
Czy powinienem fotki osadzać na blogu czy lepiej na Instagramie , próbowałem wsadzić kod ale nie zadziałało


środa, 11 stycznia 2017

Na granicy czterech światów, czyli nieudana ucieczka przed sekta

Właściwie wyjazd do Azji, byl moim aktem desperacji

W ostatnim czasie mozje relacje związanie z Internetem ewoluowały z silnej symbiozy w strone toksycznego uzaeznienia, a słowo związanie pasuje jak ulał

Oczywiście określenie afera koperkowa wyjaśnię , ale nie teraz, bo termin ten za fajny jest i mam nadzieję, że zostaniesz czytaczu na czas mojej przygody Azjatyckiej , a może i kolejnych.

Zupelnie spontanicznie .
W ostatniej chwili (oj przelot drogi)
Ale może właśnie tak mialo być :)
Zauważyłem że, z pozoru proste rzeczy  , jeśli im odpowiednio zmniejszyć ilość czasu potrzebnego na ich wykonanie ,tają się wręcz karkolomnymi levelami gry pod tytułem życie - z resztą dla fanów gier, sprawa oczywista.
Jak będę miał czas na myślenie wrócę do tego tematu

 Zacząłem właśnie cudowną przygodę , być może będzie to mój wyczyn życia, zważywszy na moje wręcz symboliczne przygotowanie się

Będę się starał opisać wszystko co może pomoć innym w takiej transgresji , ale i oczekuję od Ciebie czytaczu uwag , a jeśli znasz temat to i porad .

W drogę!!!

Pierwszy hit który mi bardzo pomoże w moim niezorganizowanym życiu to plecak ze zdjęcia .
Jest niesamowity , poręczny , z odpowiednią ilością kieszeni, schowków i małym doczepianym plecaczkiem , który służy mi jako kołczan prawilmości

Sam nie wierze że to piszę, ale wszystkie rzeczy w środku trzymam w porządku, w sensie segregacji , bo miętoleie zostawiam sobie jako ostoje Grzankowości

Bardzo mi to ułatwia odprawy i wszelkie kontrole bo mam napchane masę sprzętu który wygląda jak czołg w wersji puzzle.

Za chwilę Dubaj więc jak czytaczu zostaniesz to się dowiemy jak wygląda  miejsce gdzie żądzi prawo Szariatu i zupełnie innej kultury , a ja napiszę o jakieświaty mi chodzi

Lecimy by zwolnić , liczę na rady i uwagi i mentalne wsparcie



czwartek, 5 stycznia 2017

Afera koperkowa !!!Jak doszło, czyli kilka chwil przed wyprawą do Tajlandii


Bardzo mi się podoba to określenie , kiedyś je wyjaśnię , kiedyś :)
Ponieważ za dużo ostatnio , napinek, afer koperkowych, oczekiwań, prędkości, komiksowego myślenia, polityki, nienawiści etc.  . Postanowiłem właśnie teraz spełnić swoje marzenie i …...  
Tym razem obiecuje regularność pisania i  jednocześnie tych którzy byli, lub chcą być proszę o rady i wszelakie wsparcie. Z resztą wszystkich co chcą proszę o odzew , miło będzie. 
Wszytko to w biegu , ale może tak ma być bo inaczej jak zwolnić
Oczywiście w ramach projektu lecę z Tomkiem Orzechowskim , który jest mózgiem operacji.
To co mam być sercem i oczami , wątrobę zostawiamy tutaj. 
Tym razem będę:
Regularnie pisał 
Prosił o rady
Testował sprzęt który ma pomoc w realizacji filmików
Doświadczał
Może inspirował :)
Był inspirowany 




środa, 20 lipca 2016

Literka "B"-jak Barcelona , złamana i to ślicznie

Pobyt się kończy, ostatnia prawie wieczerza i .....


Wróciliśmy , nie wiem jeszcze, czy z tarczą, czy na tarczy, ale na pewno z tarczycą .
Było bosko!
Zanim jednak rozsypię worek ze wspomnieniami, udało mi się, jak to się mawia, "podpimpować "bloga o przycisk subskrybuj, do czego nieśmiało zachęcam.
Wyjazd był zaskakująco inny od tego czego się spodziewałem, o dziwo będzie trochę refleksyjnie i mentalnie rewolucyjnie.
Nie był też tani, dlatego pełen motywacji , z zaliczoną literką "B", wracam do ascezy - chyba trochę zmienię taryfikator.
Na początek jednak, zacznę od końca.
Po powrocie zobaczyłem kraj który w ciągu kilku dni zwariował na punkcie pokemonów, a do mnie dotarło że właśnie nam się real zakleszcza ze sferą wirtualną. Chyba nieźle się zacznie.
Już dawno zauważyłem że jak się odpowiednio nastawić to można mieć grę w realu
Wyobraźcie sobie, level który przeżyliśmy, a potem to zobaczcie filmik
Wystarczy „wykrzaczyć” jeden parametr na przykład powrotu i zaczyna się poważna jazda .

Jeśli stracicie czas , pieniądze, dokument, bądź bagaż.
Zapraszam do obejrzenia filmiku i uprzedzam że te właściwe dopiero nadejdą .
Myślę że nazwa City Adrenaline, lub Urban Adrenaline oddaje klimat 
Do zobaczenia wkrótce , no i chyba już mamy miasto na literę "C"
P.S Dziękuję za uwagi i oczywiście proszę o więcej, kilka osób do mnie napisało, że mam problem z przecinkami , jak mniemam chodzi o niedomiar. Przepraszam i już tak na zapas , ale serio nie kumam gdzie to się daje.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Pozdrawiam :)  


piątek, 15 lipca 2016

Co dalej ?

Zawzięliśmy się , bardzo!


Nie wiem jak Tomek, ale ja stworzyłem własny taryfikator wedle którego wypłacam sobie świadczenia, za nieimprezowanie, za rower, za kajaki , za wiele innych.
Taka metoda autozarabianingu.
Metoda ekonomiczno Grzankowa , ma oczywiście swoje wady, ale myślę że z czasem Grzanka z Grzanką się dogada.
Wszystko niby fajnie, ale istnieje ryzyko że jeśli staniemy się pracoholikami względem samego siebie , to może okazać się, że sami przed sobą jesteśmy niewypłacalni.
Co wtedy? No ja nie wiem , bo co zastrajkuję przed sobą domagając się wypłaty wynagrodzenia ?
Wiele gospodarek jest sztucznie napędzanych więc na razie o tym nie myślę.
Ważniejszym dla mnie faktem jest to że w wyniku, moich działań, powstały pewne fundusze.
Mamy środki , ale i zasady , jak obejść samego siebie?
Po prostu!
I tu drogi czytelniku wyjaśnia się idea projektu .
Wyjechać , zwiedzać, odreagować!
Niemcy to zjawisko nazwaliby pewnie jakoś w sttylu „Operacja kupka słonecznika”
Betrieb Haufen von Sonnenblumen- eeee głupio mi komp przetłumaczył
Pamiętam jako dziecko tak robiłem.
Łupałem, łupałem , a jak się nazbierało, to ciach i pyszne.
Więc postanowiliśmy z Tomkiem że jak nam się nazbiera to organizujemy wycieczkę, do kolejnego miasta, wedle alfabetu.
I o tym będzie ten blog
O tym będzie też kanał na YT
Liczymy na Was wszelako .
Trzymajcie kciuki, był już Amsterdam , a za chwilkę
Barcelona!
Piszcie pomagajcie doradzajcie , wspierajcie .
Wyruszamy właśnie na cudny festiwal metalowy


P.S. Już szukamy miasta na „C”, ale uprzedzam że na Chicago nas nie stac. A propos podobno mają wizy znieść
P.S Przepraszam za błędy, ale pisane to jest na lotnisku i samoloty co chwila szurają po niebie
P.S Jak dotrzemy, na miejsce , będziemy tańczyć
P.S A jako wisienka na Hiszpańskim torcie kolejny odcinek Cremasterowego studiobloga:

https://www.youtube.com/channel/UCrlDww3bcDUREpq-LjPn9cQ

poniedziałek, 11 lipca 2016

Przyjemna asceza, czyli jak zarabiać na piciu alkoholu.


Trochę przewrotny ten tytuł drogi czytelniku , ale już zaraz Ci wszystko wyjaśnię.
Są dni, kiedy są ważniejsze rzeczy niż pieniądze i inne takie.
40-tka Grzankowa Fot. Andrzej Suszek 

Otóż:
Zakładając bezczelnie ze:
Wartością bezwzględną z picia jest niepicie,
że każdy jest sobie sterem, żeglarzem i wręcz u-botem czasem,
że przeciętny człowiek, częściej ma do siebie pretensje niż się nagradza,
wreszcie, że będąc mało asertywnym mieszkańcem w takich a nie innych warunkach społeczno miejskich.
To, tak sobie z kolega Tomkiem wykombinowaliśmy, ze wystarczy sobie wypłacać nagrody pieniężne za nieimprezowanie i nagle robi nam się całkiem miły fundusz który można przeznaczyć na coś zupełnie innego.
ale o tym za tydzień.
Temat wielce rozwojowy.
Chyba powoli staję się jasne co oznacza tytuł projektu, ale drogi czytelniku zerkaj tu czasem, bo tych łamań to już sporo wymyśliliśmy.
Za tydzień:
Taryfikator Grzanki , czyli za co ile
Cel uświęcają środki czyli na co i gdzie
Drodzy chłopcy w drodze.

poniedziałek, 4 lipca 2016

Narodziny

Witam serdecznie " Łamanie życia" to projekt na który w wyniku, iście lateralnego i przebiegłego toku myślowego , wpadliśmy z moim przyjacielem, Tomkiem Orzechowskim.
Stopniowo we wpisach będę Wam przybliżał te idee.
Uwaga projekt  jest wielce infekujący i jest ryzyko że czytelniku , również zostaniesz "ŁAMACZEM ŻYCIA"
Liczę na wszelkie uwagi i przepraszam za niedoskonałości , ale jestem zupełnie świeży jako pamietnikarz.
Adam Grzanka i Tomek Orzechowski z industrialem w tle